Wczoraj późno się położyłam, męczył mnie ból brzucha, a nie dość tego miałam dużo zainteresowanych kupnem moich rzeczy i tak wyszło, że do łóżeczka położyłam się dopiero około 2 w nocy.. Dziś rano sobie odsypiałam, a tu niespodzianka! Mój Michał obudził mnie buziakiem. Na każdego innego "potwora" ruszającego mnie o tej porze z łóżka byłabym nieziemsko wkurzona, ale to mimo wszystko było cudowne. Nie trzeba mi drogich prezentów czy bukietu róż, wystarczą takie drobne gesty miłości, bo to najpiękniejsze i zostaje w sercu na długo. Pospałam jeszcze chwilkę, później ogarnęłam się i polecieliśmy na spacer, aż szkoda nie korzystać z takiej pogody, nie daj Bóg znów przyjdą piekielne upały i wtedy będziemy siedzieć w domu. Po spacerku przyszło kilka kupców do mnie odebrać swoje ciuszki, a my poleniuchowaliśmy, po czym wybraliśmy się na rowery. Michał oczywiście narzucił "kierunek KFC"- mój szatan w świecie diet i odchudzania. Niestety, a raczej "stety", nie pokusiło mnie. Zamówiłam sałatkę i żyję :-) Chyba moja silna wola na prawdę jest silna! Możecie być ze mnie dumni.
Wczoraj wystawiłam na sprzedaż kilka moich rzeczy, może coś wpadnie Wam w oko, zapraszam KLIK . Ja tymczasem lecę spać, bo padam na pysk.
Buziaki misiaki!
PS. Jeszcze jedno pytanko do Was! Czy chcecie post o moim pokoju? :)
okulary-Colloseum |bluzka,spódnica-H&M| pasek- F&F
jup chcemy
OdpowiedzUsuńCHCEMY O TWOIM BRACIE ! AJ LOWJUUUU
OdpowiedzUsuńTak nastepny post o pokoju a kolejny o makijazu :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj będzie outfit, a w następnym tygodniu zajawi się pokój i makijaz, obiecuję :*
Usuńsuper blog, masz potencjał;)
OdpowiedzUsuńjesteś sliczna a Twój chłopak nadawal by się na modela!! pozdr