Autumn concert

Witajcie! W czwartek (tj. 26.09 ) odbył się koncert jesienny pracowni wokalnej, do której należę. Muzyka byłaoją pasją już od dziecka, jednak nigdy nie robiłam tego "na poważnie". Dwa lata temu zdecydowałam się nieco rozwijać w tym kierunku. Nie uważam siebie za dobrą w tej branży, gdyż w grupie mam baardzo wysoki poziom. Robię to dla siebie przede wszystkim, robię to, co kocham i daje mi to mnóstwo radości...
Działalność na scenie daje pewnego rodzaju odskocznię od wszystkich problemów, wolność.. Mogę wyrazić swoje emocje, a po zejściu ze sceny te emocje ze mnie wyłażą i czuję ulgę, lecz nadal chcę tam wracać.. Kocham ten stres przed występem, ja tym praktycznie żyję. Potrafię całą noc nie spać ze stresu, "że tutaj nie trafię w dźwięk, a tam przewrócę się, bo mam za wysokie buty, czy że nie przekonam do siebie publiczności", ale uwielbiam to! To był mój czwarty koncert w teatrze,a między nimi drobne wystąpienia podczas różnych świąt i okazji. W czwartek wykonałam dwa utwory: "Miasteczko cud" Agnieszki Osieckiej oraz "Roztańczone nogi" Ireny Kwiatkowskiej (z kabaretu). Były to kontrastowe piosenki, pierwsza poważna i wzruszająca, natomiast druga zabawna. Pokażę Wam kilka zdjęć z koncertu :)

 

A tutaj dwa filmiki, przepraszam za słabą jakość, ale nagrywane były telefonem, jak tylko dostane płytę lub wystep pojawi się na youtubie to wrzucę :)

kawałek piosenki "Roztańczone nogi"

"Miasteczko cud"